Firma » Finanse

Jak nie stracić na kursie, kupując dom za granicą?

Zakup nieruchomości za granicą może być kuszącą inwestycją, ale wiąże się również z szeregiem ryzyk – nie tylko prawnych i administracyjnych, ale także walutowych. Zmienność kursów może wpłynąć na ostateczny koszt zakupu, rentowność najmu, a nawet szansę na sprzedaż z zyskiem.

Jak się zabezpieczyć i nie dać się zaskoczyć przez rynek?

– „Wiele osób kupuje nieruchomość za granicą, nie zdając sobie sprawy, jak istotnym czynnikiem jest ryzyko walutowe. Często inwestujemy w kraju, w którym waluta różni się od tej, w której zarabiamy – a to już poważna zmienna w całym równaniu” – mówi Łukasz Paszkiewicz, Prezes Zarządu Ekantor.pl.

Różnica między decyzją a transakcją

Kiedy podejmujemy decyzję o zakupie nieruchomości, kurs waluty może być zupełnie inny niż w dniu finalizacji transakcji. Nawet kilkuprocentowa zmiana może oznaczać różnicę liczonych w dziesiątkach tysięcy złotych. Jeśli do tego doliczyć koszty przewalutowania i transferów zagranicznych, obraz staje się jeszcze mniej oczywisty.

– „Jeśli kupujemy za gotówkę, najlepiej jak najszybciej wymienić środki na docelową walutę. Natomiast gdy transakcja rozciąga się w czasie – warto rozważyć instrumenty typu forward. Pozwalają one z góry ustalić kurs wymiany, co chroni przed niekorzystnymi zmianami rynku. Oczywiście, jeśli złotówka się umocni, można na tym zarobić, ale jeśli osłabnie – jesteśmy na stracie” – tłumaczy Paszkiewicz.

Nie tylko kurs, ale i koszty

Kwestie przewalutowania to tylko początek. W grę wchodzą też opłaty za międzynarodowy transfer środków, konieczność zakładania konta w zagranicznym banku czy czas realizacji przelewu – co przy egzotycznych walutach może potrwać nawet kilka dni.

– „Czasami kupujemy oczami, zapominając, że taka inwestycja to nie zakup cukierków. Trzeba uwzględnić koszty utrzymania, podatki lokalne, ryzyko deweloperskie, sezonowość rynku najmu, a także możliwe problemy z późniejszym zbyciem nieruchomości” – podkreśla ekspert Ekantor.pl.

Zabezpieczenie to nie spekulacja

Większość polskich banków nie finansuje zakupu nieruchomości za granicą, dlatego inwestor musi mieć własny kapitał. Jeśli dysponuje gotówką – warto ją od razu przewalutować. Jeśli środki dopiero mają się pojawić – pomocne będzie zawarcie kontraktu forward, który pozwoli „zamrozić” korzystny kurs.

– „To nie jest spekulacja, tylko forma zabezpieczenia konkretnej transakcji. Rynek walutowy jest dziś bardzo nieprzewidywalny i trzeba to uczciwie zaakceptować. A skoro nie jesteśmy profesjonalistami od zarządzania ryzykiem, warto skorzystać z doradztwa finansowego i prawnego, żeby uniknąć przykrych niespodzianek” – dodaje Łukasz Paszkiewicz.

Inwestowanie w nieruchomości zagraniczne wymaga więcej niż tylko wyboru ładnej lokalizacji. Ryzyko walutowe, koszty przewalutowania i transferów, kwestie prawne i podatkowe, a także zmienność rynku najmu mogą w istotny sposób wpłynąć na opłacalność przedsięwzięcia. Eksperci Ekantor.pl przypominają, że zabezpieczenie kursu to dziś nie luksus, a konieczność. Rozsądne planowanie, świadomość finansowa oraz korzystanie z nowoczesnych narzędzi wymiany walut, jak kontrakty forward, mogą decydować o sukcesie lub porażce inwestycji.



Redakcja CentrumPR informuje, że artykuły, fotografie i komentarze publikowane są przez użytkowników "Serwisów skupionych w Grupie Kafito". Publikowane materiały i wypowiedzi są ich własnością i ich prywatnymi opiniami. Redakcja CentrumPR nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Nadesłał:

k.zajkowska@agencjafaceit.pl

Komentarze (0)


Twój podpis:
System komentarzy dostarcza serwis eGadki.pl
Opublikuj własny artykuł
Opublikuj artykuł z linkami

Kalendarium

Przejdź do kalendarium »

dodaj wydarzenie »

Ostatnio dodane artykuły

dodaj artykuł »